Kategorie
Baza wiedzy

Do kogo należy brzeg jeziora?
PRAWO PRZEJŚCIA – fakty i mity

Działka z bezpośrednim dojściem do jeziora to marzenie wielu miłośników Warmii i Mazur. Są to tereny atrakcyjne zarówno rekreacyjnie, jak i inwestycyjnie.

Grunty z dostępem do jeziora są czymś unikatowym. Działki z linią brzegową są zwykle najbardziej pożądane i niezwykle trudne do znalezienia. Rozprawiamy się z mitami i półprawdami krążącymi wokół możliwości przechodzenia przez działkę turystów czy ogrodzenia działek z linią brzegową.

1,5 m pas linii brzegowej jest dobrem publicznym

To nieprawda. Panuje mylne przekonanie, że 1,5 metrowy pas okalający jezioro jest dobrem publicznym. Teren nad jeziorem wraz z 1,5 metrowym pasem linii brzegowej należy do właściciela działki.

Linia brzegowa jeziora powinna być ogólnodostępna, ale nie jest to teren publiczny.

Czy wiesz, że… dostęp do jeziora jest w Polsce czymś unikatowym?

To wynika z niskiego współczynnika jeziorności, który wynosi zaledwie 0,9%.

Jeziorność to stosunek powierzchni jezior do ogólnej powierzchni kraju.

Ustawodawca w ustawie Prawo Wodne zadbał o możliwość obejścia akwenu dookoła bez konieczności wchodzenia do wody w miejscach, gdzie stoją ogrodzenia poszczególnych działek. Ponieważ jeziora w ogromnej większości są dobrem publicznym, dlatego każdy może spacerować linią brzegową czy przybić do brzegu .

Nie bez znaczenia jest także fakt, że pozostawienie półtorametrowego pasa wzdłuż linii brzegowej daje służbom ratowniczym możliwość szybszego dotarcia do osób potrzebujących pomocy na wodzie.

Spacer jest dozwolony, piknik nie?

To prawda, każdy może spacerować wzdłuż jeziora, ale jedynie właściciel działki z linią brzegową jeziora ma prawo do spędzania na niej czasu.

Półtorametrowy pas przy linii brzegowej może jedynie posłużyć do wyjścia z jeziora oraz daje możliwość obejścia akwenu dookoła, tzw. prawo przejścia. Przepisy prawa jednoznacznie określają, że osoby trzecie nie mogą korzystać z przywilejów właściciela – czyli spędzać czasu na działce.

Obowiązkiem posiadacza działki z linią brzegową jeziora jest nieutrudnianie dostępu do publicznego jeziora, oraz nie odbieranie możliwości wyjścia z wody na brzeg jeziora, przespacerowania się brzegiem jeziora czy – w wyjątkowych sytuacjach – przybicia do brzegu łódką.

Wszelkie tabliczki informujące o zakazie przejścia czy zakazie wstępu postawione na półtorametrowym pasie okalającym jezioro są niedozwolone.

Wędkarze mogą łowić w dowolnym miejscu

To mit. Teren nad jeziorem wraz z pasem linii brzegowej należy do właściciela gruntu. Zdarzają się przypadki, że użytkownicy jeziora nadużywają gościnności właścicieli działek nad jeziorem. Wędkarze rozkładają swój sprzęt i spędzają nad wodą długie godziny, zapominając że nie jest to miejsce publiczne.

Ustawodawca zadbał o równowagę w tej materii – przywilej wypoczywania oraz aktywnego spędzania czasu nad jeziorem należy wyłącznie do właściciela danego gruntu oraz osób, którym właściciel pozwoli przebywać na jego działce.

Osoby przebywające na posesji wbrew woli właściciela popełniają przestępstwo (jeśli działka jest ogrodzona) lub wykroczenie (w przypadku działki nieogrodzonej), zagrożone karą grzywny do 500 zł.

Prawo przejścia dotyczy także pomostów

Mit. Po nowelizacji prawa wodnego to właściciel konstrukcji decyduje, kto może przebywać na pomoście. Prawo własności nie ma wyłączeń – na pomost nie można wchodzić bez pozwolenia, przebywać, z prywatnego pomostu nie można także łowić ryb.

O ile pomost zbudował właściciel (kilku właścicieli okolicznych działek) z zachowaniem niezbędnych procedur, tj. zgłosił budowę pomostu, uzyskał pozwolenie wodnoprawne oraz zawarł umowę użytkowania gruntu pod wodami, może reglamentować dostęp do takiego pomostu.

Zakaz grodzenia działki z linią brzegową

To tylko częściowo prawda, są pewne ograniczenia w stawianiu ogrodzenia od strony jeziora. Swobodny dostęp do linii brzegowej oznacza, że właściciel działki na Mazurach nie może dowolnie grodzić terenu od strony jeziora, nie oznacza to jednak, że działki nie można ogrodzić w ogóle.

Właściciele działek z linią brzegową mają dwie możliwości – pozostawić działkę ogrodzoną z tylko z trzech stron lub ogrodzić działkę, lecz od strony jeziora zachować odległość 1,5 m. Prawo Wodne zabrania grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar.

Prawo Wodne art. 478. Ust. 2

Kto wbrew przepisowi art. 232 ust. 1 grodzi nieruchomości przyległe do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych lub do brzegu wód morskich lub morza terytorialnego, w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, lub zakazuje lub uniemożliwia przechodzenie przez ten obszar – podlega karze grzywny.”

Działka z linią brzegową – garść teorii

Kwestię praw i obowiązków szczegółowo reguluje

ustawa „Prawo Wodne” z dnia 20 lipca 2017 r. Art. 34 ust. 1 i 2 mówi, że

„Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych (…)”

Warto wspomnieć, że ustawodawca dokładnie precyzuje, co ma myśli posługując się terminem korzystania z jeziora czy rzeki:

Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego (…), a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb.”

Właściciel działki na Mazurach, wykonując swoje prawo własności nie może ograniczać – ogrodzeniem, a nawet tabliczką – przysługującego ogółowi prawa dostępu do wód publicznych.

Nie trzeba przekonywać, że działka z własną linia brzegową jest unikalna. Pozwala w pełni korzystać z uroków Krainy Tysięcy Jezior. Pamiętajmy jednak, że niezależnie do kogo należy działka z linią brzegową – można po niej przejść w dowolnym momencie. Co często wymaga nie lada determinacji – większość z wielbiciel Warmii i Mazur wie, że dotarcie do linii brzegowej bywa bardzo trudne… lasy, bagna i trudno dostępne tereny nie ułatwiają spacerów 😉

Z przekonaniem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że w większości przypadków nikt nie dotrze do półtorametrowego pasa ochronnego, bo niełatwo znaleźć swobodne dojście do jeziora.